— Jacusiu, umyłeś zęby?
— Nie.
— Czemu nie?
— Bo nie chcę.
— Ale czemu?
— Bo mnie pasta szczypie w zęby.
— Słuchaj dziecko, ząbki trzeba myć. Jak nie będziesz mył, to będą się psuły i będą bolały. Lepiej żeby pasta chwilkę poszczypała, niż żeby trzeba było ząbki plombować albo nie daj Boże wyrywać. Wtedy dopiero będzie bolało. Rozumiesz?
— (kiwa głową)
— No to idź teraz i umyj ząbki.
— Nie mogę.
— Czemu?
— Bo mnie pasta szczypie w zęby.
— Przecież wiesz, że jak nie będziesz myć zębów, to będą bolały. Mam rację?
— Masz. Ale ja nie lubię jak ty masz rację.
— Dlaczego?
— Bo wtedy muszę robić różne rzeczy.
— Wcale nie musisz. Ale widzisz, świat jest tak urządzony, że jak się nie myje zębów, to potem bolą. Nic na to nie poradzę.
— Mnie się taki świat nie podoba.
— A jaki by ci się podobał?
— Żebym nie musiał myć zębów.
— Ale wtedy będą bolały.
— To ja chcę mieć inny świat, taki żeby zębów nie myć i żeby nie bolały.
— To niemożliwe.
— A mama Jarka to mówi, że możliwe, że wszystko można sobie pomyśleć. Ja sobie taki świat pomyślę. Tam się zębów nie myje i nie bolą.
(jakiś czas potem, druga w nocy).
— Mamo, boli mnie ząb.
— To niemożliwe, synku. Uspokój się i wracaj do łóżka. W twoim świecie zęby nie bolą.
(dziesięć minut później)
— Mamo, strasznie boli.
— Naprawdę?
— Naprawdę.
— To bardzo dobrze. Świat właśnie mówi ci, że jest.
[i] Do własnych grzechów i głupoty potrafimy się przyzwyczaić. Potrafimy się znieczulić nawet na przyjemności. Ale bólu zignorować się nie da: trzeba się nim natychmiast zająć.
Bóg szepce w naszych przyjemnościach, przemawia w sumieniu, ale w bólu woła. Ból to Boży megafon do budzenia świata, który ogłuchł.
C. S. Lewis, „Problem cierpienia”