Jacek Bacz: Myśli apologetyczne

BÓL

Z Lewisa[i]


— Jacusiu, umyłeś zęby?

— Nie.

— Czemu nie?

— Bo nie chcę.

— Ale czemu?

— Bo mnie pasta szczypie w zęby.

— Słuchaj dziecko, ząbki trzeba myć. Jak nie będziesz mył, to będą się psuły i będą bolały. Lepiej żeby pasta chwilkę poszczypała, niż żeby trzeba było ząbki plombować albo nie daj Boże wyrywać. Wtedy dopiero będzie bolało. Rozumiesz?

— (kiwa głową)

— No to idź teraz i umyj ząbki.

— Nie mogę.

— Czemu?

— Bo mnie pasta szczypie w zęby.

— Przecież wiesz, że jak nie będziesz myć zębów, to będą bolały. Mam rację?

— Masz. Ale ja nie lubię jak ty masz rację.

— Dlaczego?

— Bo wtedy muszę robić różne rzeczy.

— Wcale nie musisz. Ale widzisz, świat jest tak urządzony, że jak się nie myje zębów, to potem bolą. Nic na to nie poradzę.

— Mnie się taki świat nie podoba.

— A jaki by ci się podobał?

— Żebym nie musiał myć zębów.

— Ale wtedy będą bolały.

— To ja chcę mieć inny świat, taki żeby zębów nie myć i żeby nie bolały.

— To niemożliwe.

— A mama Jarka to mówi, że możliwe, że wszystko można sobie pomyśleć. Ja sobie taki świat pomyślę. Tam się zębów nie myje i nie bolą.

 

(jakiś czas potem, druga w nocy).

— Mamo, boli mnie ząb.

— To niemożliwe, synku. Uspokój się i wracaj do łóżka. W twoim świecie zęby nie bolą.

 

(dziesięć minut później)

— Mamo, strasznie boli.

— Naprawdę?

— Naprawdę.

— To bardzo dobrze. Świat właśnie mówi ci, że jest.



[i] Do własnych grzechów i głupoty potrafimy się przyzwyczaić. Potrafimy się znieczulić nawet na przyjemności. Ale bólu zignorować się nie da: trzeba się nim natychmiast zająć.

Bóg szepce w naszych przyjemnościach, przemawia w sumieniu, ale w bólu woła. Ból to Boży megafon do budzenia świata, który ogłuchł.

C. S. Lewis, „Problem cierpienia”